
Dolf de Roos we wstępie do książki "Real Estate Riches" pisze o tym, że nigdy nie pracował. Skorzystał z chętnie udzielanych przez banki kredytów i zainwestował pożyczone pieniądze w nieruchomości. Rozsądnie zarządzając tymi inwestycjami zgromadził ogromny majątek, wypełniając swoją kolumnę aktywów używając... cudzych pieniędzy.
Dolf de Roos przedstawia w swojej książce najważniejsze zasady inwestowania w nieruchomości, które otwierają oczy ludziom, którym się wydaje, że tego rodzaju inwestycje są tylko dla ludzi dysponujących dużym kapitałem albo że takie inwestycje nie generują wysokich zwrotów.
1) zarabiasz w momencie zakupu nieruchomości (co oznacza, że musisz dokonywać rozsądnych zakupów po cenach niższych niż rynkowe dzięki dobrym negocjacjom i wyszukiwaniu okazji - kupienie i liczenie na wzrost wartości nie jest dobrą strategią), 2) zawsze kupuj od zmotywowanej osoby (żeby kupić taniej, zgodnie z pkt 1), 3) nie zakochuj się w nieruchomości (nie jest dla Ciebie, tylko dla najemcy, ma być kupiona tanio i generować dochód - nic więcej), 4) przy negocjacjach ten, kto pierwszy określi swoje oczekiwania cenowe zawsze przegrywa, 5) działaj pod prąd (rynek się załamuje i ceny spadają? Świetnie, czas na zakupy), 6) staraj się używać jak najmniej własnej gotówki (tak, kredyt na nieruchomość jest na prawdę tani, lepiej wolne środki wykorzystać na poduszkę finansową w postaci zwykłej lokaty), 7) nie sprzedawaj (stare przysłowie o nieruchomościach mówi: "mądry kupuje, głupi sprzedaje"), 8) okazje roku pojawiają się co tydzień (jeśli ich szukasz).
AKTUALIZACJA 2018:
Od napisania tego krótkiego wpisu na blogu minęły 3 lata, a od przeczytania książki Dolfa 4 i nadal to wszystko jest aktualne. Zrobiłem tak, jak radził Dolf i jakoś nie żałuję.
Jego książkę przeczytałem w 2014 r., częściowo podczas wyjazdu do Hiszpanii. Wtedy postanowiłem, że będę jeździł w takie miejsca częściej i niezależnie od posiadania "urlopu". Wszystko jest na dobrej drodze.