
Jak za 150 zł kupić "całą giełdę"?
ETF jest funduszem inwestycyjnym notowanym na giełdzie, którego główną rolę stanowi wierne odwzorowanie danego indeksu: WIG20, S&P 500, globalnego indeksu ceny pszenicy, złota lub wybranego koszyka spółek dywidendowych.
Istnieje cała masa możliwości, jednak podstawowa zasada jest taka: inwestując w jeden ETF, dokonując jednej prostej transakcji, zajmujesz pozycję na całym danym rynku. Nie musisz kupować 20 spółek z z głównego polskiego indeksu ani 500 spółek z najważniejszego indeksu amerykańskiego. Wystarczy jeden prosty zakup za 150-200 zł i możesz czerpać korzyści ze wzrostu całego wybranego rynku.
Dlaczego zajmować pozycję na całym rynku zamiast wybierać najlepsze "perełki"?
Jak kupić cały indeks?
Czym właściwie jest ETF i jak go kupić?
Jakie rodzaje ETF są łatwo dostępne w Polsce?
W tym artykule odpowiem na te pytania.
Podcast:
Możesz też obejrzeć ten materiał w formie video:
Inwestowanie pasywne vs. inwestowanie aktywne
Do inwestowania na rynku akcji można podejść zasadniczo na dwa sposoby: albo aktywnie szukać okazji i aktywnie obracać akcjami, albo pasywnie, regularnie dokupywać akcji ze z góry wyselekcjonowanego koszyka.
O ile pierwsza strategia wydaje się na pierwszy rzut oka bardziej dochodowa i fascynująca, to liczy mówią same za siebie: większość inwestorów (w tym profesjonalnych zarządzających funduszami inwestycyjnymi) na inwestowaniu aktywnym wypada gorzej, niż średnio rośnie dany rynek w tym samym czasie.
Oczywiście możesz okazać się wybitnie dobrym inwestorem i wypaść lepiej niż rynek. Najprawdopodobniej jednak, jeżeli stwierdzisz, że zajmiesz się obrotem akcjami z WIG20 i będziesz je nabywał i sprzedawał aktywnie przez 10 lat, to na koniec tego okresu Twój wynik będzie gorszy, niż kogoś, kto by po prostu kupował trochę akcji tych samych spółek co miesiąc, uśredniał cenę i po prostu trzymał je bez sprzedawania po drodze do samego końca okresu inwestycyjnego.
Dane statystyczne mówią same za siebie. Jak donosi Raport SPIVA, przygotowany przez renomowaną firmę S&P Global, w latach 2001-2019 przez większość czasu znacząca większość amerykańskich funduszy inwestycyjnych zarządzanych aktywnie wypadała gorzej niż benchmark (czyli uśredniony wzrost na danym rynku).

Jeśli chodzi o fundusze zarządzane w Europie, które koncentrują się na globalnych rynku akcji, sprawa wygląda jeszcze gorzej. Około 98% aktywnie zarządzanych funduszy globalnego rynku akcji wypada gorzej niż indeks globalnego rynku akcji, biorąc pod uwagę 10-letni okres inwestycyjny.
Jak kupić indeks?
Z wymienionych przykładów jasno wynika, że najlepiej byłoby kupić indeks. Jednak indeks - taki jak np. WIG20 albo S&P 500 - to wyłącznie informacja statystyczna, która mówi nam ile średnio wzrosła lub spadła grupa spółek. Nie można jej kupić, tak jak nie da się zainwestować w informację o statystycznych opadach śniegu lub deszczu. Żeby osiągnąć taki zwrot jak statystycznie cały rynek, należałoby dokonywać regularnego skupu akcji wszystkich spółek z danego rynku.
Problem polega jednak na tym, że trudno kupić w odpowiedniej proporcji akcje każdej spółki z danego indeksu w sytuacji, w której jedne akcje kosztują kilka tysięcy złotych, a inne kilkadziesiąt groszy. Już samo obliczenie odpowiedniej proporcji nastręczyłoby wielu inwestorom problemów, nie mówiąc już o możliwościach finansowych i konieczności ciągłego monitorowania odpowiedniej proporcji.
Dlaczego jest to takie trudne? Przykładowo, żeby mieć „cały główny rynek” amerykański musielibyśmy kupić akcje 500 największych spółek, co generowałoby dość spory koszt na dzień dobry. Polski WIG20 to tylko 20 spółek, ale gdy piszę ten artykuł jedna akcja LPP kosztuje 7.690 zł, a jedna akcja PGNiG kosztuje 5 zł i 64 groszy. Udział w rynku LPP to 4,79%, a udział w rynku PGNiG to 4,05%. Już samo obliczenie i pilnowanie odpowiedniej proporcji zakupów dla tych dwóch spółek nastręczałoby wielu inwestorom problemów, a co dopiero, gdyby trzeba było dokonać takich obliczeń i zakupów dla 500 spółek amerykańskich.
Takie zajęcie - nie dość, że zabrałoby sporo czasu i energii - byłoby także niezbyt optymalne kosztowo ze względu na spore koszty transakcyjne, które pobiera biuro maklerskie od każdego zakupu. Jestem ciekaw ilu czytelników mojego bloga podjęłoby się zadania regularnego skupowania akcji wszystkich 500 największych amerykańskich spółek.
Żeby rozwiązać ten problem powstały fundusze typy ETF. Fundusze te zajmują się za nas całą tą żmudną pracą i pomagają nam przy tym oszczędzać na prowizjach maklerskich. Fundusze typu ETF cechują się bowiem najniższymi na rynku prowizjami w porównaniu do funduszy aktywnie zarządzanych (które na dodatek wypadają gorzej). Najtańsze ETF-y pobierają prowizje rzędu 0,02%, podczas gdy fundusze aktywnie zarządzane nawet 1-2% od kwoty zarządzanych aktywów, a do tego np. 0,5% na wejściu i wyjściu.
Czym są ETF (exchange-traded fund)

ETF jest funduszem inwestycyjnym, którego certyfikaty notowane są na giełdzie, a więc możesz je kupić za pośrednictwem biura maklerskiego, a płynność ich obrotu zapewnia tzw. animator rynku.
ETF kupuje za nas cały koszyk akcji z danego indeksu dbając o ich odpowiednią proporcję i o idealne odwzorowanie wyniku tego indeksu. Kurs naszego certyfikatu inwestycyjnego będzie wiernym odwzorowaniem indeksu, w który inwestuje ETF. Jeżeli więc kupisz danego dnia rano jeden certyfikat inwestycyjny w ETF na WIG20 i tego dnia średni wzrost 20 największych polskich spółek wyniesie 2%, to Twój certyfikat również wzrośnie na wartości o 2%. Nie musisz więc kupować 20 spółek aby uzyskać ten efekt.
Nie musisz przy tym dysponować dużym kapitałem, ponieważ jeden ETF na WIG20 kosztuje obecnie około 240 zł. Przypominam, że aby kupić tylko jedną akcję obecnej na WIG20 firmy LPP (właściciela marek takich jak Cropp i Reserved) musiałbyś wydać ponad 7,5 tys. zł.
Jak kupić ETF?
W tym artykule skupię się wyłącznie na ETF-ach dostępnych na polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, które są dostępne przez polskie biura maklerskie, a ich nabycie nie wiąże się z wysokimi kosztami, co może mieć miejsce przy ETF-ach nabywanych na rynkach zagranicznych.
Obecnie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie mamy dostępnych 7 ETF-ów. Podzieliłem je na 3 grupy ze względu na specyfikę, ryzyko i cel inwestycyjny:
I. ETF-y na wzrosty (nadają się do systematycznego oszczędzania):
ETFSP500 - ETF na główny indeks USA skupiający 500 największych firm notowanych na giełdzie w Nowym Jorku
ETFDAX - ETF na najważniejszy niemieckim indeks akcji, na który składa się 30 największych spółek. DAX jest bierze pod uwagę nie tylko wzrost cen akcji, ale i również wzrost kapitału poprzez wypłatę dywidendy
ETFW20L - ETF na WIG20, czyli na indeks skupiający 20 największych poslich firm notowanych na GPW
- wszystkie trzy wymienione fundusze dostarczane są przez Lyxor International Asset Management z Luxemburga.
oraz
BETAW20TR - ETF na wzrosty indeksu WIG20
BETAM40TR - ETF dający ekspozycję na 40 średnich spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie
- oba powyższe dostarczane przez polską firmę Agio Funds.
II. ETF na spadki (nie nadaje się do systematycznego inwestowania, ale WYŁĄCZNIE do zabezpieczenia portfela, gdy spodziewamy się spadku głównego polskiego indeksu)
BETAW20ST - wysoce spekulacyjny ETF pozwalający zarabiać na spadkach indeksu WIG20. Inwestorzy mogą go wykorzystywać do zabezpieczenia wartości portfela przy przewidywaniu spadku indeksu WIG20. Ponieważ w długich okresach każdy konserwatywny inwestor zakłada, że giełda będzie szła w górę, produkt ten nie nadaje się do długoterminowego trzymania w portfelu (w przeciwieństwie do ETF-ów na wzrosty), o czym koniecznie należy pamiętać!
- dostarczany przez polską firmę Agio Funds.
III. ETF lewarowany
BETAW20LV - ten ETF również odwzorowuje wzrosty indeksu WIG20, ale stosując dźwignię finansową robi to ze zdwojoną siłą. Pamiętaj, że ze zdwojoną siłą odwzorowuje również spadki.
- dostarczany przez polską firmę Agio Funds.
UWAGA: żeby nie dać się naciągnąć brokerom koniecznie przeczytaj TEN ARTYKUŁ.
Jakie wyniki mogą dać ETF-y?
Przykładowo, od początku swojego istnienia, czyli od 2011 r., ETF Lyxor S&P 500 wygenerował stopę zwrotu w wysokości 356%, podczas gdy benchmark (czyli średni wzrost indeksu) wyniósł 340%:


Niestety z polską giełdą nie jest tak dobrze. Jeśli byś zainwestował jednorazowo w ETF na WIG20 10 lat temu, to osiągnąłbyś ujemną stopę zwrotu na poziomie -0,91%:

Dlatego tak ważne jest zarówno dywersyfikowanie inwestycji geograficznie, jak też systematyczne dokupywanie aktywów w celu uśrednienia ceny. Większe zakupy dokonane w czasie pandemii znacząco oraz w trakcie innych spadków na polskiej giełdzie pozwoliłyby znacznie poprawić wynik całej inwestycji.
Z wykresu poniżej widać również, że mimo kiepskiej sytuacji na polskiej giełdzie, decyzja polegająca na zainwestowaniu w WIG20 poprzez ETF zamiast bezpośrednio w poszczególne spółki byłaby trafną decyzją. ETF wypadał bowiem przez większość czasu lepiej niż indeks.

Historia wielkiego zakładu Warrena Buffetta
W 2008 r. sam Warren Buffet postanowił udowodnić, że pasywne zarządzanie jest lepsze niż aktywne i nawet wysoko opłacany zarządzający funduszem inwestycyjnym nie jest w stanie w długim terminie pokonać rynku.
Buffett założył się o 0,5 MLN dolarów z Tedem Seidesem z funduszu Protege Partners, że 5 wybranych przez Teda aktywnie zarządzanych funduszy wypadnie w horyzoncie 10-letnim gorzej, niż pasywny ETF Vanguard S&P Fund.
W 2018 r. zakład wygrał Buffet, a wygrana została przekazana na cel charytatywny.
Indeksowy fundusz wybrany przez Buffetta zanotował w okresie 10-letnim skumulowaną roczną stopę zwrotu na poziomie 7,1%, natomiast koszyk funduszy aktywnie zarządzanych wybranych przez Seidesa dał zaledwie 2,2% w skali roku.

W okresie 10-letnim ETF Vanguard S&P Fund pozwolił więc podwoić kapitał, z kolei koszyk 5 funduszy wybranych przez wysoko opłacanego profesjonalistę - i zarządzanych przez nie mniej opłacanych innych specjalistów - pozwolił zarobić zaledwie 24%.
***
Do tematów inwestowania pasywnego wrócimy w kolejnych materiałach, więc nie zapomnij subskrybować mojego bloga TUTAJ. W prezencie ode mnie dostaniesz kalkulatory w excelu dla inwestora w nieruchomości. Będziesz mógł policzyć w nich ile można zarobić inwestując w mieszkanie pod wynajem posiłkując się kredytem hipotecznym.